Przeglądanie zdjęć na laptopie czy klasycznie w albumie?

[artykuł sponsorowany]

Doskonałym sposobem na zachowanie pięknych, ale jakże ulotnych chwil z rodzinnych uroczystości, przyjęć ze znajomymi, wspólnych wypadów i wakacji, są rzecz jasna zdjęcia. Od wielu lat zatrzymują one czas i pozwalają wrócić do dawnych sytuacji i emocji z nimi związanych. Od momentu upowszechnienia tzw. cyfrówek, czyli aparatów cyfrowych, diametralnie zmalała liczba osób wywołujących zdjęcia na papierze. Czy jednak przeglądanie zdjęć na laptopie jest tym samym, co oglądanie ich w albumie?

Papierowe zdjęcia mają swój urok

Wywołane zdjęcia w formie odbitek z cyfrowych lub tradycyjnych aparatów fotograficznych, lub coraz częściej ze smartfonów, mają w sobie wiele uroku. Istnieje szerokie grono zwolenników i miłośników zdjęć papierowych, którzy konsekwentnie wywołują je i wkładają do albumów. Argumentują oni, że takie zdjęcia niosą za sobą wartość sentymentalną, mają swoistą duszę, czego nie można powiedzieć o zdjęciach cyfrowych, oglądanych tylko na monitorze komputera, smartfona lub na telewizorze.

Odbitki zdjęć można wręczyć na prezent, włożyć do ramki (niekoniecznie cyfrowej), a także stworzyć z nich własnoręcznie projekt w postaci fotoksiążki. Coraz większą popularnością cieszą się właśnie książki ze zdjęciami z wakacji, ze ślubu, chrzcin, komunii czy z uroczystości szkolnych. Pięknie prezentują się one na półce, a zajmują mniej miejsca niż tradycyjne albumy. Potrafią pomieścić kilkaset zdjęć, a nadal będą nawet trzykrotnie cieńsze niż album, który jest w stanie zmieścić 100-200 fotografii.

Wywoływanie zdjęć ze smartfonów

Obecnie coraz więcej zdjęć przy różnych okazjach robimy nie z użyciem aparatu, ale smartfona. Telefony komórkowe wyposażone są przez producentów w wysokiej jakości aparaty cyfrowe, z dużym zoomem i lampą błyskową. Łatwiej jest nam wyjąć z kieszeni lub torebki telefon i zrobić zdjęcie niż wszędzie brać ze sobą aparat fotograficzny. Oczywiście zawodowi fotografowie lub amatorzy tradycyjnej fotografii zawsze będą robili zdjęcia wysokiej jakości lustrzankami, lub hybrydowymi aparatami, które łączą w sobie zalety lustrzanek i cyfrówek. Jednak smartfony i zdjęcia zapisywane na karcie pamięci stanowią konkurencję dla aparatów – przynajmniej przy amatorskim korzystaniu z nich, na co dzień.

Drukowanie zdjęć wprost ze smartfona jest dziś banalnie proste, a to za sprawą dedykowanych aplikacji, takich jak Empikfoto. Wystarczy ściągnąć wspomnianą aplikację ze sklepu Google Play lub App Store, a następnie założyć konto użytkownika. Później można już składać zamówienie na odbitki w różnym formacie i na odmiennym papierze – błyszczącym, matowym, satynowym itd., albo na fotogadżety. Swoje zamówienia klienci odbierają w wybranych salonach Empik. Wszystko odbywa się szybko i sprawnie, a i ceny na drukowanie zdjęć ze smartfona są przystępne.

Nie można negować opinii osób, które wolą przeglądać setki zdjęć na ekranie laptopa, zamiast wydawać majątek na wywoływanie ich wszystkich. Warto jednak znaleźć kompromis i drukować tylko niektóre zdjęcia, a następnie wkładać je do albumu lub tworzyć z nich fotoksiążkę.

Artykuł sponsorowany. Tekst i zdjęcie dostarczył empikfoto.pl

Co o tym sądzisz? Zostaw komentarz