Zamrażanie ruchu czasem 1/2000 sekundy na torze motocrossowym

Tych zdjęć chyba jeszcze nie publikowałem. Zostały zrobione w zeszłym roku na torze motocrossowy w Obornikach, w czasie warsztatów fotografii ruchu zorganizowanych przez Olympus Polska i Cyfrowe.pl. Prowadzącym był Dariusz Felis-Obrycki. Na motorach jeździli Wiktor Jasiński #299 oraz Artur Lipiński. Serdeczne podziękowania.

Tylko jedno z tych zdjęć zostało zrobione Canonem. Pozostałe zrobiłem przy użyciu udostępnionego aparatu Olympus E-M1 Mark II. Tak się złożyło, że wszystkie są zrobione przy czasie 1/2000 sekundy z przysłoną f/4. ISO od 100 do 200. Było ciepło, sucho i mocno się kurzyło. Sprzęt jednak wytrzymał te warunki.

Zdjęcia były robione w południe. Dlatego ostre światło słoneczne tworzyło głębokie cienie. To wcale nie ułatwiało fotografowania. Jedynie cień na ostatnim zdjęciu trochę urozmaica kadr. Były próby ich rozświetlenia i czasami dało się ustrzelić kadr w odpowiednim miejscu, na który skierowana była dodatkowa lampa. Efekt tego jest widoczny na zdjęciu drugim. Tu widać oczy zawodnika. Program graficzny też w tym pomógł.

Warto może jeszcze tylko zwrócić uwagę, że czas 1/2000 sekundy jest na tyle krótki, że zamrażał nie tylko ruch jadących zawodników, ale również wyskakujące spod kół grudki ziemi.

Więcej na temat zdjęć z różnymi czasami migawki znajdziesz w ebooku „Magia czasu migawki”.

2 komentarze do “Zamrażanie ruchu czasem 1/2000 sekundy na torze motocrossowym”

  1. Rzeczywiście, zamrożenie ruchu dało bardzo interesujący efekt. Ale czy sprzęt z niskiej półki także da sobie radę, aby osiągnąć taki efekt? Chyba każdy musiałby spróbować sam.
    Mnie najbardziej przypadło do gustu zdjęcie nr 4. Motocyklista jakby stał w miejscu, ale za nim nadal wisiały w powietrzy zastygłe, jakby w konwulsjach tumany kurzu.

    1. Jeśli w sprzęcie z niskiej półki możesz ustawić krótki czas naświetlania, to pod względem naświetlenia da sobie radę. Jedynie czym bym się martwił to kurz. Aparaty amatorskie nie mają uszczelnień więc fotografowanie w kłębach pyłu może zanieczyścić wnętrze aparatu, w tym matrycę. W takiej sytuacji pozostaje fotografowanie z pewnej odległości z użyciem teleobiektywu i patrzenie, w którą stronę wieje wiatr. Przykład użycia dłuższej ogniskowej na ostatnim zdjęciu.

Co o tym sądzisz? Zostaw komentarz