Styczeń przyniósł nie tylko zimową aurę, ale także mnóstwo okazji do fotografowania i testowania nowych pomysłów. Doczekałem się małego narzędzia do wytwarzania dymu do zdjęć oraz sprawdziłem, czy mogę „nadziać Księżyc na wierzę”. Mimo licznych pochmurnych dni były też takie z niesamowitym światłem o wschodzie i zachodzie słońca.
Po przeglądzie styczniowych kadrów wybrałem kilkanaście do zaprezentowania. Zapraszam do oglądania i przeczytania krótkiej o nich historii. Mam nadzieję, że być może odkryjesz w nich coś, co Ciebie zainspiruje do własnych artystycznych poszukiwań.
1 stycznia
Tego dnia światło przebijało się przez niezbyt grubą warstwę chmur. Nie było więc ostre, by tworzyć mocne cienie. Nie rozpraszało się też zupełnie jak w całkowicie pochmurny dzień. Było pomiędzy, dając miękkie, ale ukierunkowane oświetlenie. Dzięki temu jego odbicie w wodzie obejmowało szerszy obszar. Widać to na drugim zdjęciu robionym pod światło.
9 stycznia
Przymroziło. Przez kilka dni i nocy był mróz i wiatr. Woda w jeziorze powoli zamarzała, a na pomostach blisko wody pojawiły się sople. Nie było opadów śniegu, więc tafla lodu był prawie idealnie błyszcząca. Odbijała więc światło i można było robić zdjęcia z efektem bokeh. Pod pomostami oraz w szczelinach między deskami pojawiły się cudne lodowe dekoracje.
18 stycznia
Spadł śnieg. Przykrył wszystkie pomosty oraz taflę zamarzniętego jeziora. Fotografując rano, miałem możliwość uchwycenia ich jeszcze ze świeżym śniegiem. Następnego dnia były już na nich ślady bytności człowieka.
23 stycznia
Zdjęcie, a w zasadzie seria zdjęć połączonych i nałożonych na siebie w jeden kadr. Pokazany jest tu poranny przelot chmary ptaków.
W tym przypadku zrobiłem serię dziewięciu zdjęć, które później połączyłem w Photoshopie. Zdjęcia ułożyłem jako warstwy i połączyłem je jako „Ciemniej”. Oznacza to, że na wynikowym kadrze z innych zostały dodane tylko ciemniejsze obiekty (ciemne ptaki na tle jaśniejszego nieba). W ten sposób powstał ślad ich przelotu.
26 stycznia
Zdjęcie z perspektywą żabią.
29 stycznia
Pierwsze zdjęcia z samodzielnym zadymianiem. Do wytwarzania dymu zacząłem wykorzystywać elektroniczny papieros. Nie palę, więc do wyciągania dymu zrobiłem prostą nakładkę. Dzięki niej mogę dym kierować w określoną stronę. Jako płyn do zbiorniczka wlewam mieszankę gliceryny i glikolu. Nie ma więc w tym nikotyny ani żadnych dodatkowych substancji smakowo-zapachowych. Pierwsze efekty wykorzystania zadymiania zobaczysz na poniższych dwóch zdjęciach.
Korzystając z aplikacji „PhotoPills” możesz sprawdzić, kiedy i w którym miejscu będzie Księżyc lub słońce. Zdjęcia z określonym położeniem słońca już robiłem. Opis znajdziesz we wpisie Jak sprawdzić, kiedy i gdzie zachodzi słońce? Teraz wybrałem się na łapanie Księżyca. Planowałem zrobić zdjęcie z wieżą kościelną na jego tle, ale niestety atmosfera nad horyzontem nie była zbyt przejrzysta. Im Księżyc schodził niżej, tym był słabiej widoczny. Mam więc na razie tylko zdjęcie z Księżycem nad wieżą.
30 stycznia
Tego dnia był bardzo kolorowy wschód i zachód słońca. Pierwsze poniższe dwa zdjęcia to czas przed wschodem słońca, a ostatnie trzy, to już jego zachód. Takie klimaty bardzo lubię.
Mam nadzieję, że niektóre z tych zdjęć przypadły Ci do gustu i być może nawet zainspirowały do własnych eksploracji fotograficznych. Każde takie wyjście na zdjęcia daje mi dużo frajdy i energii na kolejne dni.
Czekam na Twój komentarz. Miałeś/miałaś okazje na fotografowanie w styczniu? Co ciebie zaciekawiło?
Ostatnie wpisy w kategorii - Zdjęcia
- Dzisiejszy poranek nad jeziorem Chodzieskim - 6.12.2024
- Czarna i ciemne tapety na pulpit komputera oraz tła na telefon - 12.11.2024
- Magiczna mgła na zdjęciach - przykłady i poradnik - 28.10.2024
- Kadry z czerwca 2024 – moja fotografia, moje historie - 23.09.2024
- Motyle w naturalnym świetle - zdjęcia i poradnik - 9.07.2024
- Kadry z kwietnia i maja 2024 – moja fotografia, moje historie - 6.06.2024
- Kadry z marca 2024 – moja fotografia, moje historie - 30.04.2024
Pięknie wykorzystałeś ten miesiąc utrwalając to ulotne , przemijające piękno . Zazdroszczę tych widoków….Przyznaję , nad nasze jezioro nie dotarłem, ale nad nim to wschody są niewidoczne , zachody owszem . I Pozdrawiam !takich efektów lodowych na pomostach też nie szukałem… 2
Dziękuje za komentarz. Wschody u nas (w Polsce) są najlepsze około kwadransa przed samym wschodem. Wtedy, jeśli jest pogodnie, ale są też chmury na wysokim pułapie, to można oczekiwać, że zostaną podświetlone na czerwono lub pomarańczowo.
Pierwsze z 9 stycznia i ostatnie z 30 najbardziej mi przypadły do gustu. Pozdrawiam i trzymaj tak dalej.
Dzięki za komentarz. Sopelki są super. Lubię takie twory zimy. Też pozdrawiam.