Kadry z marca 2024 – moja fotografia, moje historie

Kwiecień się kończy, a ja jeszcze nie wrzuciłem na bloga wyboru własnych zdjęć z marca. Nadrabiam więc zaległości i zapraszam do oglądania subiektywnie wybranych kadrów.

3 marca

Początek marca to był czas na kwitnące krokusy. W Chodzieży przy promenadzie jest polanka, która co roku wiosną rozkwita krokusami. W tym roku również wybrałem się na ich fotografowanie. Pierwsze krokusy łapałem przy zachodzącym słońcu.

Aparat Olympus OM-D E-M10 Mark II z obiektywem Olympus M.Zuiko Digital 60 mm f/2.8 ED Macro.

W marcu zdecydowaną większość zdjęć robiłem tym małym Olympusem OM-D E-M10 Mark II. Jako lekki aparat „podróżniczy” bardzo dobrze się sprawdza.

Wiosenne kwiaty - krokusy

Wiosenne kwiaty - krokusy

Wiosenne kwiaty - krokusy

Te i inne zdjęcia krokusów wykorzystałem do wpisu Jak fotografować kwiaty wiosną. Osoby zainteresowane tym tematem zapraszam do wpisu.

12 marca

Poranki nad jeziorem dostarczają możliwości do fotografowania w bardzo różnych warunkach pogodowych. Raz jest piękne światło i wschód słońca. Innym razem mgła. Raz wiatr, raz bezwietrznie. W każdej z tych sytuacjach można robić różne zdjęcia.

12 marca było bardzo cicho i mglisto. Woda na jeziorze zachowywała się jak lustro prawie pozbawione horyzontu. Mgliste światło tłumiło kolory i sceneria robiła się bliska monochromatycznej.

Przy wywoływaniu zdjęć w Lightroomie obniżyłem balans bieli, by zdjęcia większym stopniu nabrały barwy niebieskiej.

14 marca

Jeszcze raz krokusy. Tym razem fotografowane nad ranem z efektem bokeh. Światło słoneczne efektownie odbijało się w kroplach porannej rosy.

Krokus z efektem bokeh

19 marca

Kolejny poranek nad jeziorem Chodzieskim. Tym razem słońce przebijało się przez cienką warstwę chmur i tylko lekko zamglone powietrze. Tworzyło to niesamowite oświetlenie i magiczną ciszę, unosząca się nad wodą. Ptactwo leniwie budziło się, kontemplując piękny poranek.

Na etapie obróbki zdjęć wytłumiłem wszystkie kolory poza niebieskim. Dzięki temu w kadrze są widoczne tylko odcienie szarego i niebieskiego.

20 marca

W środę gęste chmury wisiały nad jeziorem. Pojawiła się jednak szczelina między nimi a wzgórzami za jeziorem. Promienie wschodzącego słońca wypatrzyły tę szczelinę i na chwilę zrobiło się weselej.

23 marca

To już zachód słońca nad jeziorem. Lekki wiatr marszczył wodę. W zatoczce osłoniętej częściowo trzcinami woda była spokojniejsza. Tworzyła podłużne zmarszczki połyskujące złotem w świetle pomarańczowego nieba. Kilkanaście minut po tym,  jak słońce schowało się za horyzontem, unoszące się wysoko na niebie chmury zapłonęły.

26 marca

26 marca nowy dzień przywitał mgłą. Wystarczająco gęstą, by pajęczyny pokryły się kroplami wody.

27 marca

Zbliżała się Wielkanoc. Zrobiłem więc kilka zdjęć malowanych światłem z jajem w kadrze. Wykorzystałem do tego el-wire widoczne na pierwszym zdjęciu. Kolejne to już użycie światłowodowych „szczotek” podświetlanych barwnym światłem.

Jedno ze zdjęć posłużyło do zrobienia „kartki” z życzeniami.

Wieczorem pojechałem jeszcze na zachód słońca. Planowałem ten wyjazd już wcześniej, ale pogoda nie sprzyjała. Chciałem złapać słońce dokładnie za budynkiem kościoła, a koniec marca był tym terminem, w którym z określonego miejsca słońce właśnie za nim zachodziło. Miałem wątpliwości, czy coś z tego będzie, bo było sporo chmur. Na szczęście o zachodzie, chmury nad horyzontem trochę się przerzedziły i złapałem całkiem udany kadr.

31 marca

Odkurzyłem starego Canona EOS 5D (miał swoją premierę w 2005 roku) oraz jeszcze starszy obiektyw Pancolar 80 mm f/1.8 MC Carl Zeiss Jena (prawdopodobnie z lat osiemdziesiątych zeszłego wieku). Pierwsze dwa zdjęcia zrobione są właśnie tym obiektywem, na w pełni otwartej przysłonie f/1.8.

Pozostałe cztery zdjęcia to już współczesny obiektyw Canon EF 50 mm f/1.4 USM. Są to zdjęcia monochromatyczne. Ich kolorystykę wystylizowałem w programie graficznym.

PS Czy masz na dysku zdjęcia, które czekają na obróbkę, by je pokazać? Ja tak mam, dlatego, by się zmobilizować, zacząłem publikować tego typu wpisy, by przynajmniej część z nich doczekała się publikacji. Bo jaki jest pożytek ze zdjęcia, którego nikt nie ogląda?

4 komentarze do “Kadry z marca 2024 – moja fotografia, moje historie”

  1. Zdjęcia robimy po to aby pokazać „ślepym” to czego nie dostrzegają. Teraz trzeba tylko poczekać na ich przebudzenie . 🙂

    1. Dosadnie powiedziane 🙂 Można by napisać, że wszyscy patrzą, ale niektórzy jeszcze dodatkowo widzą i to każdy na swój sposób.
      Do tego pasują dwa cytaty:
      „Staraj się pokazać to, czego bez ciebie nikt by nie zobaczył.” – Robert Bresson
      „Przedmiotem fotografii nie są fotografowane rzeczy, lecz to, jak one wyglądają po sfotografowaniu.” – Garry Winogrand

  2. I tak masz wenę aby wyjść z domu i robić zdjęcia. Czasami mam takiego lenia ze az wstyd. Dużo zdjęć mi zalega właśnie na dyskach i tylko czasami coś wstawie na FB lub Insta.

    1. Też nie zawsze mi się chce. Wiem jednak, że fotografowanie działa na mnie pozytywnie i mam wtedy więcej energii. Dlatego czasami muszę się lekko popchnąć i po czasie jestem sobie wdzięczny, że zabrałem siebie na zdjęcia 🙂

Co o tym sądzisz? Zostaw komentarz