Kiedy czas płynie szybciej, czyli o zdjęciach iluminacji

Zdjęcia iluminacji najlepiej robić wieczorem, kiedy mamy granatowe niebo. Jest już po zachodzie słońca, ale nie jest jeszcze zupełnie ciemno. Nie ma znaczenia, czy ten granat pochodzi od bezchmurnego nieba, czy też właśnie z samych chmur. Trzeba się tylko wstrzelić w odpowiednią porę. I tutaj niespodzianka. Czasu na wykonanie zdjęć przy takim niebie jest bardzo mało. Zauważ na poniższych zdjęciach różnicę w barwie chmur.

Zdjęcie 1

Canon EOS 50D / Przesłona: F5.6 / ISO: 100 / Czas migawki: 30 / Utworzony: 2010:05:04 20:21


Zdjęcie 2

Canon EOS 50D / Przesłona: F2.8 / ISO: 100 / Czas migawki: 10 / Utworzony: 2010:05:04 20:40

Drugie zdjęcie było robione raptem 19 min. później, a jaka różnica w kolorze tła. Niebo jest mocno granatowe i w zasadzie na tym się już kończy czas kiedy można robić sensowne zdjęcia. Aby wydłużyć czas na fotografowanie iluminacji można posłużyć się sztuczką robienia ich najpierw w kierunku wschodnim. Tam niebo ciemnieje najszybciej. A kończąc sesję fotograficzną zdjęciami w kierunku zachodnim, w którym to niebo jest najdłużej “jasne”. Na sam koniec zostawimy sobie robienie zdjęć detali, na które postać nieba nie ma wpływu. W ten sposób można wydłużyć sobie czas na robienie zdjęć do około 30-40 minut. Wydawać by się mogło, że to dużo. Tak, jeśli jest do sfotografowania jeden obiekt z łatwym dostępem do miejsc, w których chcemy rozstawić statyw. Co innego jeśli, aby mieć ciekawy kadr, musimy ustawić aparat w oknie sąsiedniego budynku, a później jeszcze zrobić kilka zdjęć z poziomu ziemi. Jeśli obiektów jest więcej jak przy Placu Staszica w Pile, to nawet człowiek się nie spostrzeże, że czas już minął 🙂

Ps. Przy tego typu zdjęciach nieodzowny jest statyw. Przydaje się też poziomica. Jeśli jej nie masz, to na ekranie podglądu na żywo wyświetl sobie siatkę linii poziomych i pionowych. Ułatwią wyrównanie aparatu.

Co o tym sądzisz? Zostaw komentarz