Kolejna opinia na temat ebooka „Fotografia dla ciekawych”

Dostałem od Jana Fuhrmanna obszerną opinię na temat ebooka. Jest mi niezmiernie miło, że ebook „Fotografia dla ciekawych” okazuje się przydatny i spotyka się z takim odbiorem. Publikację możesz otrzymać zapisując się na Pakiet powitalny. Poza ebookiem jest tam również „czeklista rzeczy do zabrania na wyjazd fotograficzny”, o której wspomina Jan w recenzji. Serdecznie dziękuję za przesłaną opinię i zapraszam do zapoznania się z nią.

Podstawy fotografii - Fotografia dla ciekawych - ebook pdf

Poniżej opinia od Janka.

Moja bardzo osobista i subiektywna recenzja poradnika dla początkujących „Fotografia dla ciekawych” – Przemysław Oziemblewski – wydanie II, 2019/03 (ebook)

Jako gość początkujący na Twoim „podwórku” (fotografiadlaciekawych.pl), przede wszystkim najpierw starałem się zapoznać z tym, co i jak proponujesz fotografującym, i tym początkującym, i tym zaawansowanym. Ale zaraz potem przyszła chwila, aby zapoznać się z Twoim ważnym dziełem poradnikowym. No i wypada teraz skreślić o tym kilka słów.

Na początek wyjaśnię, że nie jestem kimś, kto mógłby występować w roli eksperta, bo sam jestem (od dziesiątków lat) tylko fotoamatorem. Moje spojrzenie będzie zatem refleksją czysto osobistą i być może z lekkim zabarwieniem emocjonalnym. Ale od tych emocji nie umiem i nie chcę się uwolnić, gdy mam do czynienia ze słowem o fotografowaniu.

Zacznę od kwestii technicznych wydania. Otóż szata graficzna, w tym pierwsza strona, jako „okładka” ebooka, a także cały układ treści, włączając w to ilustracje, robią bardzo pozytywne wrażenie. Właśnie owa pierwsza strona, utrzymana graficznie w tonacji ciemnej i zarazem ciepłej, wprowadza miły nastrój i oczekiwanie czegoś niezwykłego.

Od pierwszych akapitów poradnika widać wyraźnie, że grupą, do której kierujesz swoje słowa to początkujący fotoamatorzy, w tym tacy, którzy krótko mieli dotąd w rękach swój aparat, ale i ci, który jakiś sprzęt mieli już dłużej, ale brakowało im przyjaznego wsparcia. Twój poradnik (ebook) takim wsparciem jest. Bez denerwującego mentorstwa, czasem spotykanego w niektórych poradnikach. Bez posługiwania się żargonem zawodowym fotografów, który początkującym może się wydawać obcym językiem, czasem wręcz drażniącym, bo dającym czytającemu odczuć jego niską „pozycję w stadzie”.

Masz Przemku dobry, lekki styl pisania. Poradnik przeczytałem „jednym tchem”. W Twoich słowach daje się wyczuć, że jesteś, nie belfrem, a przyjacielem.

Poradnik skonstruowany jest, jako budowla lekka i nieprzeładowana szczegółami. Nie przytłacza zatem mnogością wątków i detali, dzięki czemu początkujący wprowadzany jest stopniowo w arkana sztuki. A dla zainteresowanych wskazujesz źródło wiedzy bardziej zaawansowanej. Jest więc poradnik niejako modułem początkowym, który można rozbudowywać, w zależności od potrzeb, dodatkowymi modułami.

Każdy może tu znaleźć takie małe kompendium wiedzy, jako wyprawkę typu „survival”. A potem już tylko ćwiczenia w terenie i twórcze rozwijanie w swojej praktyce – wiedzy wyniesionej z lekcji.

I odniosę się szerzej do jednego tylko konkretnego elementu poradnika, który wzbudził moje uznanie szczególne. Chodzi mi o listę rzeczy do zabrania ze sobą na wyprawę (spacer/ wycieczkę/ wakacje/ urlop), aby fotografującemu niczego nie zabrakło. To z pozoru niby nic specjalnego, ale niezbędne może okazać się właśnie dla początkującego, aby pokazać mu od ilu przedmiotów zależeć może udany fotograficzny efekt wyprawy. Lista budzi zaufanie, bo wyraźnie widać, że jest efektem Twojego osobistego doświadczenia, a nie zabiegiem reklamowym sklepu internetowego. Jednocześnie z uznaniem przyjąłem fakt, że w pakiecie, który oferujesz każdemu ze swoich nowych czytelników, listę tę zaproponowałeś nie tylko w pliku pdf, ale także do edycji (doc), co pozwala każdemu twórczo modelować tę listę stosownie do własnych doświadczeń, potrzeb i… możliwości (no cóż, fotografowanie nie jest rzeczą tanią). W tym miejscu mała uwaga. Sugerowałbym dodać do listy gruszkę do przedmuchiwania matrycy, bo każdy posiadacz lustrzanki (i kilku obiektywów do niej), może jej potrzebować. To samo dotyczy posiadaczy bezlusterkowców z dodatkowymi obiektywami. Zabrakło mi także na liście – zapasowego dekielka na obiektyw, zwłaszcza, jeśli używany aktualnie nie posiada smyczki (sznureczka) do podczepiania. Obiektyw to źrenica aparatu, wymaga szczególnej troski. Tak, jak matryca.

Czytając poradnik (ebook) nie mogłem powstrzymać się od własnych wspomnień, gdy sam przed laty dałem się ponieść czarowi świata malowanego światłem. Do dziś ze wzruszeniem wspominam moje pierwsze aparaty fotograficzne, wtedy jeszcze na film, który, z uwagi na dostępność, początkowo był głównie tylko czarno-biały – oraz moje zaimprowizowane domowe laboratorium fotograficzne z powiększalnikiem. Dlatego ze szczególną łatwością przychodzi mi dziś dostrzec, jak cennym jest Twój poradnik w dobie cyfrowej, właśnie dlatego, że w dawnych „analogowych” czasach fotoamatorzy mogli długo tkwić w szponach niewiedzy, a i technologia oparta na chemii utrudniała im dość skutecznie zdobywać doświadczenie. Dzisiejsza technologia cyfrowa i istnienie Internetu, wprawdzie zdecydowanie pokonały te ograniczenia, ale proces dydaktyczny jest potrzebny tym bardziej, bo nikt nie rodzi się z gotowymi umiejętnościami, a skok cywilizacyjny wymusza uzyskanie dobrych podstaw wyjściowych, aby móc pełniej wykorzystać postęp techniki. Stąd Twój ebook oraz jego poradnikowe otoczenie, są strzałem w dziesiątkę. Tak trzymaj! I mam nadzieję, że to nie jest Twoje ostatnie słowo.

3 komentarze do “Kolejna opinia na temat ebooka „Fotografia dla ciekawych””

  1. Właśnie wysłałem tekst e-booka do kilku moich znajomych. Fotografują amatorsko od lat, ale chyba nie mieli tyle szczęścia, co ja, do posiadania dużej ilości wolnego czasu. A to właśnie ten wolny czas pozwolił mi rozwijać moje (amatorskie przecież) umiejętności fotografowania. Bo mając wiele okazji do popełniania błędów, oczywiście popełniałem je. A nie mając nikogo do pomocy, najczęściej sam musiałem dociekać, co zrobiłem źle i jak tego następnie unikać. Ale nie zawsze mogłem być taki mądry sam z siebie. Jednakże Internet nie odmówił mi nigdy wsparcia. Czasem wspomagał mnie mój kolega z pracy, który był zawodowym fotografem. A obecnie Przemek.

    Moje spojrzenie na e-book, jakie przedstawiłem właśnie Przemkowi, wynika także z moich osobistych doświadczeń ze spotykanymi na szlakach, przez lata mojego zwiedzania, innymi fotoamatorami. Czasem sprzęty, jakie widziałem w ich rękach, bardzo mocno przekraczały wartością moją skromną lustrzankę, ale okazywało się jednocześnie, że albo podczas fotografowania popełniali szkolne błędy, albo po prostu nie mieli pojęcia o możliwościach swoich wypasionych maszyn, za które dali przecież spore pieniądze. Więc e-book Przemka jest także dla nich.

    I mimo wszystko, chyba dla mnie też….

      1. Przemku, wolny czas na wzbogacanie wiedzy i umiejętności jest ważny, ale przy nim nie może zabraknąć uporu w pokonywaniu trudności. Nie zawsze pomoc z fachowych poradników była dla mnie łatwa do strawienia. Przykładem moich bardzo długich, parotygodniowych zmagań z teorią, była definicja hiperfokalnej i to, jak ją wykorzystać w praktyce. Wiedziałem, że zdjęcia wychodzą mi źle, ale poradniki, na które napotkałem, posługiwały się tylko suchą, drętwą definicją. Ale na szczęście trafiłem wtedy na kalkulator na http://www.dofmaster.com i po tygodniu, wliczając w to czas ćwiczeń w terenie, już byłem mądry.
        Niestety, wtedy na Twój blog jeszcze nie natrafiłem, bo gdybym zapoznał się wtedy z Twoim wpisem o hiperfokalnej, to mam wrażenie, że byłbym mądrzejszy już po 5 minutach, a nie dopiero po tygodniu. Pozdrawiam.

Co o tym sądzisz? Zostaw komentarz